Na przełomie marca i kwietnia zauważyłam, ze stan mojej
skóry pogorszył się. Mam cerę miesza, ale żaden krem, który stosowałam, nie
uspokoił mojej skóry- albo na policzkach wysuszał mi skórę, albo zapychał
strefę „T”, co powodowało nowe wypryski. Przetestowałm mnóstwo kremów (m.in.
Lirene Youngy 20+, L’Oreal Triple Fresh
Active), ale żaden nie zadziałał tak, jak obiecywał to producent. Postanowiłam,
więc udać się do dermatologa, aby dobrać odpowiednią , dla mnie, pielęgnację.
Po dokładnym obejrzeniu mojej skóry pani
dermatolog,powiedziała, że moja skóra jest dość nietypowa. Określiła ją jako
skórę wrażliwą, mieszaną, ze skłonnością to mocnego przesuszania się na
policzkach.
Jako pierwszy produkt do pielęgnacji cery, pani doktor poleciła mi wodę termalna, która ma koić,
nawilżać skórę mojej twarzy, łagodzić
podrażnienia. Poleciła mi wodę marki Uriage, która nie wymaga osuszenia,
przez co może być stosowana nawet na makijaż w celu odświeżenia w ciągu dnia.
Swoją wodę kupiłam w Super- Pharm na promocji, za 14zł (150ml).
Dodatkowo mam obowiązkowo stosować krem z filtrem. Z polecenia pani w aptece kupiłam filtr La
Roshe Posay, ultra wysoką ochroną 50+. Jak wyraziła się p. dermatolog, filtr
chroni nas nie tylko przed promieniowaniem UVA/ UVB, ale także chroni przed,
nieodwracalnymi, przebarwieniami po trądzikowymi. O kremach z filtrem ukaże się niebawem osobny
post, w którym przybliżę wam jak działają.
Jeśli chodzi o kremy wybrałyśmy dermokosmetyki z firmy
Pharmaceris oraz AA. Na początku dostałam próbki, które stosowałam przez 3
tygodnie, potem wybrałam się na kolejną wizytę do lekarza. W międzyczasie podczas zakupów w aptece,
farmaceutka poleciła mi kremy Alantan Dermoline, które są przeznaczone do cery
wrażliwej. Miałam do wyboru lekki krem Alantan (wersja niebieska) oraz krem z
witaminą A (wersja fioletowa). Kupiłam oba, gdyż cena to zdecydowany plus tych
produktów-kosztują ok. 8zł. Podczas
wizyty u dermie atologa, pani stwierdziła, że moja skóra uległa poprawie i
zdecydowałam się na zakup pełnowymiarowych produktów. Pokazałam jej kremy
polcone przez farmaceutkę, powiedziała , że mają bardzo dobry skład i mogę je
stosować na przemian z kremami z firmy Pharmaceris i AA.
A teraz przejdźmy do mojej konkretnej pielęgnacji, zacznijmy
od pielęgnacji porannej.
Twarz myję kremem-żelem z BeBeauty ( produkt dostępny w
Biedronce). Kolejny krok to przemycie twarzy płynem bakteriostatycznym z
Pharmaceris. Płyn na 2% stężenie kwasu migdałowego, co zapewnia odpowiednią
regenerację naskórka. Następnie twarz spryskuję wodą termalną. Czekam chwilę aż
woda się wchłonie i przechodzę do aplikacji kremu. Do porannej pielęgnacji mam
2 kremy. Pierwszy do matujący krem z firmy AA przeznaczony do skóry
trądzikowej, drugi do krem z Pharmaceris z serii T, jest to krem zwężający
pory. Gdy kremy się wchłoną , nakładam krem z filtrem, a potem przechodzę do
makijażu.
Najważniejszym krokiem w wieczornej pielęgnacji jest
właściwy demakijaż. Pierwsze co robię, do przemywam twarz płynem micelarnym.
Obecnie stosuję ten z formy Garnier, ale bardzo lubię też płyny z BeBeeauty,
L’Oreal’a czy Biodermy. Gdy zdjęłam już wierzchnią część makijażu przechodzę do
dokładnego umycia buzi. Tutaj ponownie używam kremu-żelu z Biedronki. Potem
używam płynu z Pharmaceris, o którym pisałam powyżej. Następnie używam wody
termalnej. Kolejny krok to aplikacja kremu. Kremem, jakiego używam na noc jest
emolientowy krem nawilżający z Pharmaceris (seria E). Jest to krem na dzień,
ale dermatolog poleciła mi stosowanie go na noc, gdyż jest zbyt ciężki na dzień
(szczególnie latem).
To tyle jeśli chodzi o moją codzienną pielęgnacje. Mam
nadzieję, że mój post przyda się dla Was. Jeśli macie jakieś pytania, lub
chcecie się podzielić Waszymi metodami na pielęgnacje twarzy, zapraszam do udzielania
się w komentarzach. Zapraszam do odwiedzania mojego bloga, już niedługo pojawi
się post o makijażu na letnie dni. Pozdrwiam Was serdecznie!!